sobota, 28 lutego 2009

Lampion...

To jest efekt dzisiejszych zakupów. Ten lampion wypatrzyłam sobie w sklepie w którym mają same wspaniałe cudeńka już podaje stronke http://www.xenos.nl/ , i dzisiaj stał się moją własnością, zdjęcia calowo zostały zrobione wieczorem, aby pokazać pełen urok.
Właśnie tak się prezentuje w całej okazałości.
Na zdjęciu jest również filiżaneczka ze spodkiem, dzisiejsze 'znalezisko' na targu staroci,
Porcelana 'Seltmann Weiden Bavaria W.Germany 1' z roku ok. 1970 , wyraźniejsze zdjęcia tego antyku dodam jutro.







piątek, 27 lutego 2009

A ja mam dobry humor :)))))




Pogoda za oknem jest paskudna, mój wolny tydzień dobiega już końca, ale po mimo tych przeciwności losu ja mam świetny humor :) Nie pamiętam kiedy ostanio czułam się tak dobrze praktycznie z niczego...
W dniu dzisiejszym mój króliczek postanowił zmienić swoją aranżację wnętrz, wyciągnął kocyk ze swojego mieszkanka, myślałam, że siętylko bawi więc włożyłam spowrotem, no i znowu wyciąga, cóż i tak musiało już zostać :)
Niestety nie mam dobrych wiadomości o moich żółwiach wodnych, ponieważ wczoraj większy zaatakował mniejszego i obrażenia były dość dotkliwe, wię jutro razem z S. wybieramy się na pszukiwania większego terrarium dla tej dwójki , a jeśli to nie przyniesie rezultatu to będą musiały mieszkać osobno, no cóż taka jest natura.
Powyżej zdjęcia kolejnego starocia;) dla mnie bardzo wyjątkowy ze względu na sposób wykonania z kory brzozowej, fakt w środku jest folia i ślady ziemii wskazują,iż ktoś używał go w chrakterze doniczki, ale wyczyściłam środek i teraz ten hmmm... koszyczek czeka na swoje miejsce docleowe;)

czwartek, 26 lutego 2009




Dźwięki dochodzące od sąsiadów z góry zniechęcają do robienia czegokolwiek,a ja muszę si uczyć.
Otóż mają remont i dzisiaj od odziny 8.30 szlifują ściany, ten dźwięk jest okropny...
Biorę kubek gorącej czekolady i zabieram się do czegoś co przynosi mi odrobinę relaksu w tym niemiłym otoczeniu.
Jest to wiklina papierowa. Do tej pory powstały 3 niewielkie ramki, które będą pomalowane farbą akrylową i może dodam jakiś motyw decoupage, zastanawiam sie na fragmentem utworu muzycznego lub fragmentem starego pisma, jeszcze nie podjęłam decyzji. Natomiast w ramkach zostaną umieszczone zdjęcia Marilyn Monroe, zdjęcia ma już prawie wybrane muszę tylko nagrać ja na płyte i wybrać się do forografa w celu ich wydrukowania, ponieważ jakość mojej drukarki nie jest wystarczająco satysfakcjonująca. Zdjęcia będą po uzyskaniu efektu końcowego:)
Teraz zabieram się za dekorownie pudełka które najprawdopodomniej będzie częścią prezentu urodzinowego dla mojej przyjaciółki M.



Kolejna zdobczy z targu staroci. Kolumna jak i doniczka zostaly zakupione osobno i w sklepie znajdowały sie w zupełnie róznych miejscach, i tak jakoś obie części stworzyły ładną całość:) Następnie pozostało mi połączenie ich razem,ponieważ chwilowo nie mieliśmy żadnego kleju do ceramiki, mój S. skleił je za pomocą bezbarwnego silikonu.
Oczywiście do tej spójnej calości pozostało mi znalezienie odpowiedniego kwiatka,zależało mi na tym aby był z kategorii drobnych i opadających, chyba udało mi się znaleźć coś odpowiedniego.
A cały zestaw kosztował mnie jedyne 4,25euro :)
Dodam tylko, że sprawił mi wiele radości, a również mojemu S. bardzo przypadł do gustu.

wtorek, 24 lutego 2009

Wspomnienia z dzieciństwa...











Również wczoraj wpadła mi w ręce to piękne metalowe pudełko Frederick Warne & Company 1992.
Od raz wróciły wspomnienia z dzieciństwa i ta bajka, którą uwielbiałam prosta z jakże wspaniałymi epizodami. Nie można jej porównać do Shreka czy innych 'nowoczesnych' bajek.
W jego wnętrzu będą przechowywane suszone kwiaty, których używam do dekoracji różnych przedmiotów.

Listownik...







Jak już wcześniej wspominałam, w ostanią sobotę byłam na tzw. targu staroci... natrafiłam na piękny listownik, lecz nie wiem dlaczego go nie wzięłam, co najgorsze to pamiętam jak zaraz po mnie oglądala go jakaś starsza pani. Wczoraj poprosiłam mojego S. i pojechaliśmy tam... mój listownik nadal tam był, czekał na mnie, czekał na miejsce w który będzie mógł pięknie prezentować swoje kształty...


Moje kochane poduszki...


Cztery śliczne poszewki znalazłam w jednym z tureckich sklepów, weszłam tam zupelnie przez przypadek i zachwyciłam się pięknem przedmiotów które się tam znajdują i co najważniejsze ceny są bardzo przystępne. Takie miejsca nie są chętnie odwiedzane przez tutejszych Holendrów, może z braku zaufania do ludzi innej narodowości. Mama mojego S. bedąc u nas z wizytą nie mogła uwierzyć, poprosiła mnie o nazwę i położenie tego sklepu :) sama pobiegła sprawdzić czy maja jeszcze takie poszewki,lecz niestety moje były ostatnie z tej kolekcji.



poniedziałek, 23 lutego 2009



A to cynkowe wiaderko, wynik sobotnich zakupów na targu staroci, nie miałam dla niego żadnego pomysłu, ale przygarnęłam tym bardziej iż kosztowało aż całe 50 centów.

Wczoraj wyciągnęłam kawałek sznurka przyozdobiłam i szukałam miejsca i przeznaczenia,no i znalazłam stoi godnie na chlebaku(który również czeka na zmiany) i znajduje się w nim suszony chlebek dla naszego uszatka, dzięki czemu pozbyłam się bałaganu i wałęsających się okruszków...


To jest mieszkanko naszego uszatka...

niedziela, 8 lutego 2009

Powitanie...

Chciałabym ciepło powitać wszystkie osoby odwiedzające moją galerię.
Tematyka tego bloga jest sciśle związana z wyrobami hand made mojego autorstwa oraz dekoratorią mojego 'm'. Z całą pewnością znajdzie sie tu spora część mnie...mojej osobowości...
Zdjęcie umieszczone w Avatarku to moja słodkość - Candy, cudowny króliczek, który mi we wszystkim towarzyszy :) To właśnie przy jej pomocy niektóre rzeczy nagle 'znikają' .