Pogoda za oknem jest paskudna, mój wolny tydzień dobiega już końca, ale po mimo tych przeciwności losu ja mam świetny humor :) Nie pamiętam kiedy ostanio czułam się tak dobrze praktycznie z niczego...
W dniu dzisiejszym mój króliczek postanowił zmienić swoją aranżację wnętrz, wyciągnął kocyk ze swojego mieszkanka, myślałam, że siętylko bawi więc włożyłam spowrotem, no i znowu wyciąga, cóż i tak musiało już zostać :)
Niestety nie mam dobrych wiadomości o moich żółwiach wodnych, ponieważ wczoraj większy zaatakował mniejszego i obrażenia były dość dotkliwe, wię jutro razem z S. wybieramy się na pszukiwania większego terrarium dla tej dwójki , a jeśli to nie przyniesie rezultatu to będą musiały mieszkać osobno, no cóż taka jest natura.
Niestety nie mam dobrych wiadomości o moich żółwiach wodnych, ponieważ wczoraj większy zaatakował mniejszego i obrażenia były dość dotkliwe, wię jutro razem z S. wybieramy się na pszukiwania większego terrarium dla tej dwójki , a jeśli to nie przyniesie rezultatu to będą musiały mieszkać osobno, no cóż taka jest natura.
Powyżej zdjęcia kolejnego starocia;) dla mnie bardzo wyjątkowy ze względu na sposób wykonania z kory brzozowej, fakt w środku jest folia i ślady ziemii wskazują,iż ktoś używał go w chrakterze doniczki, ale wyczyściłam środek i teraz ten hmmm... koszyczek czeka na swoje miejsce docleowe;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz