Dźwięki dochodzące od sąsiadów z góry zniechęcają do robienia czegokolwiek,a ja muszę si uczyć.
Otóż mają remont i dzisiaj od odziny 8.30 szlifują ściany, ten dźwięk jest okropny...
Biorę kubek gorącej czekolady i zabieram się do czegoś co przynosi mi odrobinę relaksu w tym niemiłym otoczeniu.
Jest to wiklina papierowa. Do tej pory powstały 3 niewielkie ramki, które będą pomalowane farbą akrylową i może dodam jakiś motyw decoupage, zastanawiam sie na fragmentem utworu muzycznego lub fragmentem starego pisma, jeszcze nie podjęłam decyzji. Natomiast w ramkach zostaną umieszczone zdjęcia Marilyn Monroe, zdjęcia ma już prawie wybrane muszę tylko nagrać ja na płyte i wybrać się do forografa w celu ich wydrukowania, ponieważ jakość mojej drukarki nie jest wystarczająco satysfakcjonująca. Zdjęcia będą po uzyskaniu efektu końcowego:)
Teraz zabieram się za dekorownie pudełka które najprawdopodomniej będzie częścią prezentu urodzinowego dla mojej przyjaciółki M.
2 komentarze:
Kubeczek przeuroczy,
przyznam szczerze iż nie wiedziałam że istnieje coś takiego jak wiklina papierowa (wstyd się przyznać!) ale bardzo mi się podoba
Pozdrawiam cieplutko
Również niedawno to odkryłam i muszę przyznać,że jest to świetna technika ozdabiania, oczywiście tania i przyjazna dla środowiska;)
Prześlij komentarz