Ot tak naszła mnie wczoraj ochota na mydełka, a to jest efekt mojej pracy :) Muszę przyznać, że nigdy nie sądziłabym, iż rozpuszczanie mydła może trwać aż tak długo. Na sesję zdjęciową załapał sie również koszyczek, zakupiony w sobotę na targu staroci, który to znalazł swoje miejsce w łazience.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz